Spytaj o najlepszą dla Ciebie ścieżkę rozwoju kariery: 22 250 11 44 | infolinia@ican.pl

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>

Pracownicy tęsknią za biurem

· · 3 min
Pracownicy tęsknią za biurem

Praca zdalna nie zastąpi tej wykonywanej z biura, a przynajmniej nie w pełnym wymiarze godzin.

W czasach „rynku pracownika” praca zdalna była benefitem. Pracodawcy korporacyjni w swoich ogłoszeniach o pracę określali ją jako bonus czy system motywacyjny dla zatrudnionych, którzy mogli wykonywać swoje obowiązki zawodowe w ten sposób np. w piątki lub dowolnie wybrany dzień w tygodniu. Dziś nie możemy mówić już o rynku pracownika, a tym bardziej pracy zdalnej w kontekście czegoś ekstra. Dla części zatrudnionych pandemia była równoznaczna z opuszczeniem biura, fabryki czy sklepu, jednak dla większości wcale nie.

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez SpotData i Providenta, „tylko” 41% pracowników w trakcie pandemii pracowało zdalnie (dane za maj 2020 r.). Pozostałe 59% wykonywało swoje obowiązki zawodowe w standardowy sposób głównie dlatego, że znacznej części prac po prostu nie da się zrealizować na odległość. Dla większości zatrudnionych pandemia nie oznaczała zatem nagłego przeniesienia się z pracą do domu.

Praca zdalna w odwrocie

Wielu ekspertów spekuluje, że pandemia spowoduje zamykanie się biur, a firmy, wzorując się na technologicznych gigantach, będą przechodziły na tzw. home office. Co na to sami pracownicy? Okazuje się, że aż 40% zatrudnionych, którzy doświadczyli uroków pracy z domu podczas pandemii, po jej zakończeniu chciałoby wrócić do biur i głównie stamtąd wykonywać swoją pracę. Zaledwie 27% respondentów chciałoby pracować zdalnie częściej niż przed pandemią, a tylko co czwarty pytany – głównie zdalnie.

Pracownicy tęsknią za biurem

Warto zwrócić uwagę także na opinie zatrudnionych we wspomnianych technologicznych korporacjach. Jak bowiem wynika z ankiety przeprowadzonej wśród pracowników Facebooka, tylko 20% z nich chciałoby (lub bardzo by chciało) przejść na system pracy zdalnej po zakończeniu pandemii, kolejne 20% pytanych było nieco zainteresowane takim sposobem wykonywania obowiązków zawodowych, jednak największa grupa (60% ankietowanych) chciała elastyczności wyboru.

Warto przypomnieć, że firmy takie jak Google, Twitter czy Facebook poprosiły swoich pracowników o wykonywanie obowiązków z domu już pod koniec lutego i na początku marca 2020 roku. I o ile Google i Facebook nie wpuszczą ich ponownie do biur aż do końca 2020 roku, o tyle szef Twittera Jack Dorsey ogłosił, że pracownicy koncernu będą mieli możliwość pracy zdalnej już na stałe, zaznaczając, że będzie to wybór zatrudnionych, którzy chcą i mają do tego warunki.

W (czystym) biurze zdrowy duch

Oprócz chęci liczą się przede wszystkim możliwości, bo nie każdy, kto chce, ma miejsce do wykonywania swoich obowiązków zdalnie. Średnia powierzchnia użytkowa mieszkania w Polsce przypadająca na jedną osobę wynosi 28,2 mkw. Dla porównania średnia w Unii Europejskiej to już prawie 40 mkw. na osobę. Kontynuując analogie – w przeludnionych mieszkaniach mieszka prawie 40% Polaków, podczas gdy średnia unijna wynosi ok. 15%.

Warto przy tym nadmienić, że regularne przychodzenie do biura spełnia także potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem. Tyczy się to szczególnie rodziców, którzy po pracy przeważanie zajmują się swoimi pociechami i nie mają przestrzeni do codziennych spotkań ze znajomymi. Jak czytamy w analizie przeprowadzonej przez SpotData i Providenta, interakcje społeczne, również te odbywające się w biurze, mają duże znaczenie dla stanu zdrowia, samopoczucia oraz wpływają na długość życia, co potwierdzają liczne badania naukowe, w tym praca Debry Umberson i Jennifer Karas Montezy pt. „Social Relationships and Health: A Flashpoint for Health Policy”.

Mały lokal czy duża przestrzeń biurowa?

Opinie ekspertów w kwestii tego, czy duże przestrzenie biurowe znikną na rzecz małych lokali, są oczywiście podzielone. Wszystko to bowiem zależy: od specyfiki danej firmy, od jej wielkości, od sytuacji finansowej przedsiębiorstwa i tego, na jakiej formie wykonywania swoich obowiązków zawodowych będzie zależało pracownikom. Jednak wpływ na dobór takiej przestrzeni będzie przede wszystkim zależał od tego, czy pandemia będzie się utrzymywać, a co za tym idzie – jakie obostrzenia będą nas obowiązywać.

Eksperci największych firm zajmujących się wynajmem i zarządzaniem powierzchniami komercyjnymi, jak Knight Frank, Savills, JLL, Cushman & Wakefield, Colliers, w wypowiedziach dla prasy i we własnych opracowaniach podkreślają, że ów rynek się zmieni. Przede wszystkim będzie musiał być bardziej elastyczny (znikną np. wieloletnie umowy najmu). Z kolei powierzchnie biurowe będą musiały zostać przearanżowane, by zapewnić więcej miejsca dla pracowników i dostosować się do nowych wymogów sanitarnych, pojawią się np. bezdotykowe windy.

Opinię tę podziela także były dyrektor generalny Google’a Eric Schmidt. Jego zdaniem popyt na powierzchnie biurowe będzie większy po ustąpieniu pandemii. Będzie to wynikało z faktu, że firmy będą musiały się dostosować do nowych realiów związanych z zachowaniem dystansu społecznego. Trudno będzie ludziom wrócić do biur, jeśli nie będą zachowane odpowiednie odległości. Praca biurko w biurko na małej przestrzeni nie będzie społecznie akceptowalna.


Źródło: Raport „Po migracji. Człowiek w cyfrowym świecie”, SpotData
Metodologia: Badanie na panelu Ariadna. Próba ogólnopolska licząca N=1062 osób w wieku od 18 lat wzwyż. Struktura próby dobrana wg reprezentacji w populacji internautów dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania.
Termin realizacji: 15–18 maja 2020 roku.
Metoda: CAWI.