Spytaj o najlepszą dla Ciebie ścieżkę rozwoju kariery: 22 250 11 44 | infolinia@ican.pl

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>

Kazimierz Gzowski. Budowniczy dróg i mostów

Powiększ tekst
Udostępnij
Pobierz pdf
Kazimierz Gzowski. Budowniczy dróg i mostów

Pulaski Bridge, Góra Kościuszki, Pustynia Strzeleckiego – te miejsca upamiętniające wybitnych Polaków kojarzymy bez trudu. A kto wie, gdzie jest park noszący imię Kazimierza Gzowskiego? I kto pamięta o naszym rodaku, który największe sukcesy odniósł na obczyźnie?

Zbuntowany poddany cara Mikołaja

Kazimierz Stanisław Gzowski był jednym z najwybitniejszych inżynierów swoich czasów. Najwięcej zawdzięcza mu Kanada. Dlatego to właśnie w Toronto, w Sir Casimir Gzowski Park, znajduje się jego pomnik. Kanadyjczycy uhonorowali w ten sposób współtwórcę centralnego systemu transportowego w tym kraju, twórcę parku narodowego po kanadyjskiej stronie wodospadu Niagara, założyciela Instytutu Inżynieryjnego Kanady oraz kanadyjskiego Związku Strzeleckiego, budowniczego połączenia kolejowego z Montrealu do granicy z USA oraz linii kolejowej łączącej Detroit z Port Huron oraz mostu przez rzekę Otonabee w Peterboro i rzekę Czerwoną na szosie z Toronto do pełniącej wówczas funkcję kanadyjskiej stolicy Kingston. To tylko niektóre z dokonań Kazimierza Gzowskiego. Miejsca zbyt mało, a lista zbyt długa, by wymienić wszystkie.

Z przekonań i pochodzenia – Polak, z miejsca urodzenia – petersburżanin, poddany cara Mikołaja. Jego ojciec – Stanisław Gzowski – był dyplomatą i oficerem gwardii carskiej. Mimo to młody Kazimierz został posłany do słynnego liceum w Krzemieńcu, założonego jeszcze przez Hugona Kołłątaja. Potem wstąpił do Korpusu Inżynierów w Petersburgu i został saperem.

Ale polskie korzenie nie pozwoliły Gzowskiemu spokojnie przyglądać się rozwojowi wypadków obok, gdy wybuchło powstanie listopadowe. Kazimierz zdezerterował z rosyjskiego wojska i przyłączył się do powstańców. Co skończyło się, tym, że trafił do niewoli i w 1834 roku został deportowany do Stanów Zjednoczonych.

Honorowy adiutant królowej Wiktorii

W Stanach radził sobie na tyle dobrze, żyjąc z nauczania szermierki, muzyki i języków, że w 1838 roku zdał egzaminy prawnicze i otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Jednak gdy tylko nadarzyła się okazja, Kazimierz Gzowski zatrudnił się u wybitnego inżyniera budownictwa Williama Milnora Robertsa na stanowisku inżyniera nadzoru, wytyczając i budując linię kolejową biegnącą z Nowego Jorku do rejonu Wielkich Jezior. Wysłany służbowo w 1841 roku do Kanady ostatecznie w niej osiadł. Liczba jego dokonań inżynieryjnych jest zaiste imponująca. A przecież Kazimierz był także założycielem Kanadyjskiego Stowarzyszenia Inżynierów Lądowych, organizował pierwsze kanadyjskie wyścigi konne, założył pierwszy klub myśliwski w Kanadzie oraz pierwszy kanadyjski klub strzelecki. Jakby tego było mało, został mianowany pułkownikiem kanadyjskiej milicji i był współzałożycielem anglikańskiego seminarium duchownego Wyclliffe College. Pełnił też prestiżową funkcję administratora prowincji Ontario. W 1890 roku królowa Wiktoria mianowała go swoim honorowym adiutantem i nadała tytuł szlachecki.

Podziwiając dokonania, nie da się nie zauważyć, że Kazimierz Gzowski musiał być mistrzem zarządzania czasem. Uczmy się.

W naszym cyklu prezentujemy sylwetki polskich przedsiębiorców, którzy wyprzedzali swoją epokę, dostrzegali szanse tam, gdzie nie widzieli ich inni, oraz stosowali nowatorskie metody zarządzania, nim zostały spisane w podręcznikach.

Monika Żuber-Mamakis

Redaktorka „ICAN Management Review” oraz „MIT Sloan Management Review Polska”

Polecane artykuły