Spytaj o najlepszą dla Ciebie ścieżkę rozwoju kariery: 22 250 11 44 | infolinia@ican.pl

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>

Jak uciec do raju i nie skończyć w piekle?

· · 3 min

Mianownik: optymalizacja podatkowa; dopełniacz: optymalizacji podatkowej; celownik: optymalizacji podatkowej itd. – tak, za sprawą LPP, optymalizacja podatkowa była odmieniana ostatnio przez wszystkie przypadki. Co z tego wynikło?

Mimo, że optymalizacja podatkowa jest stosowana przez praktycznie wszystkie podmioty obecne na rynku, działanie LPP spotkało się z niekorzystnym dla spółki odzewem. Oburzeni działaniem spółki klienci zapowiedzieli bojkot. W związku z tym błyskawicznie powstał fan page na Facebooku (zresztą równie błyskawicznie fan page został zlikwidowany), gdzie internauci mogli wyrazić swoje zdanie na temat działań LPP.

Postępowanie LPP sprowokowało również polityków do licznych wypowiedzi krytykujących firmę oraz zapewnienia Ministerstwa Finansów o przyspieszeniu prac nad powrotem do polskiego prawa klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania, nad czym prace trwają od zeszłego roku. Jednakże sytuacja LPP może być cenną lekcją – nie tylko dla prawników – ale przede wszystkim dla zarządzających biznesem.

Klienci wolą płacących podatki

Sytuacja, w której znalazło się LPP, pokazuje, że pracując nad technikami optymalizacji podatkowej, prawnicy oraz zarządy spółek muszą uwzględnić nową, wcześniej ignorowaną okoliczność – reakcję klientów na próby obniżenia wysokości obciążeń podatkowych. Coś, co wcześniej było jednym z celów strategii organizacji – cięcie kosztów – dziś jest na cenzurowanym.

Tym samym, jedną z kwestii które powinien rozważyć zarząd jest to, czy podejmowanie działań mających na celu oszczędności podatkowe nie przyniesie efektu odwrotnego, czyli pogorszenia wyników finansowych w wyniku bojkotu produktów przez klientów. Z oczywistych względów tego rodzaju ryzyko z pewnością nie wystąpi w przypadku firm prowadzących biznes B2B – choć nie można tego wykluczyć.

Jednakże w przypadku B2B sytuacja może być inna. Wprawdzie szum medialny czy też zbiorowe protesty klientów szybko wygasają i z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że w krótkiej perspektywie oszczędności podatkowe będą znacznie wyższe niż potencjalne straty wywołane bojkotem produktów. Niemniej, w dłuższej perspektywie może okazać się, iż oszczędności podatkowe spowodują trwałą utratę klientów dla których producent lub sprzedawca płacący podatki w Polsce jest opcją pierwszego wyboru.

Co istotne, znaczny wpływ na szum medialny wokół LPP mógł mieć też sposób optymalizacji podatkowej wybrany przez LPP. Rozwiązanie wybrane przez LPP opierało się bowiem na wykorzystaniu nośnych medialnie jurysdykcji Cypru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W rezultacie nawet opublikowanie raportów bieżących informujących o transakcjach w dniu 24 grudnia nie uchroniło LPP przed wzmożoną uwagą dziennikarzy, a następnie internautów. Jednocześnie, mniejszym zainteresowaniem mediów mogłyby cieszyć się inne stosowane na rynku metody optymalizacji podatkowej (również wykorzystujące znaki towarowe).

Dobrze sprzedaj pomysł

Wracając do B2B: podejmując decyzję o wyborze danego rozwiązania optymalizacyjnego, zarząd spółki może liczyć się z negatywną reakcją właścicieli obawiających się negatywnego wpływu optymalizacji podatkowej na bieżący wynik finansowy spółki.

Celem optymalizacji podatkowej jest obniżenie wysokości dochodu do opodatkowania osiąganego przez spółkę, co może mieć wpływ (ale nie musi) na obniżenie wysokości bieżącego wyniku finansowego spółki. Mówiąc wprost: tymczasowo może mieć to negatywny wpływ na wysokość dywidendy wypłacanej udziałowcom czy też akcjonariuszom.

Kolejną kwestią, która może wzbudzić zaniepokojenie udziałowców, jest transfer cennych aktywów do spółek zależnych, zakładanych często w dosyć egzotycznych jurysdykcjach (np. transfer znaków towarowych będących jednym z najważniejszych aktywów danego biznesu do spółki zależnej). Takie rozwiązanie może osłabić możliwość bieżącej kontroli przez udziałowców i akcjonariuszy statusu cennych aktywów danego biznesu, tym samym pozostawiając coraz większy zakres kontroli nad danym biznesem wyłącznie w rękach zarządu spółki. Powyższe ryzyko jest mniejsze w przypadku spółek notowanych na giełdzie, podlegających obowiązkowi raportowania istotnych transakcji z podmiotami zależnymi.

Nie należy również zapominać, że fakt przeniesienia cennych aktywów do spółek zależnych założonych w zagranicznych jurysdykcjach może powodować zwiększone ryzyko dla danego biznesu, o ile wybrana jurysdykcja jest wyłącznie korzystna podatkowo, ale nie zapewnia odpowiedniej ochrony prawnej dla przeniesionych aktywów.

Dlatego też, w celu uzyskania zgody wspólnika na optymalizację podatkową, niezbędne może być odpowiednie opakowanie proponowanego rozwiązania, w tym odpowiednie zabezpieczenie interesów wspólników czy też akcjonariuszy.

Czytaj także: Podróż za Trzy Uśmiechy >>

** Uwaga na optymalizację przy sprzedaży biznesu**

Wybrane rozwiązania optymalizacji podatkowej mogą mieć również wpływ na przebieg transakcji typu M&A, a w szczególności na wycenę sprzedawanego biznesu. Podejmując decyzję, czy i jak optymalizować podatki, wspólnicy i zarząd danej spółki muszą mieć świadomość, że w przypadku sprzedaży spółki zastosowane rozwiązanie będzie szczegółowo weryfikowane przez doradców prawnych czy też podatkowych nabywcy.

Praktyka transakcji typu M&A wskazuje, że doradcy prawni czy podatkowi nabywcy najczęściej prezentują bardziej konserwatywne podejście niż doradcy prawni doradzający przy optymalizacji (w szczególności, gdy większość korzyści z optymalizacji uzyskał sprzedawca i jego prawnicy). Tym samym, właściciele biznesu powinni brać pod uwagę fakt, że optymalizacja podatkowa może być wskazana jako jedno z głównych źródeł ryzyka dla nabywcy. Będzie to jednym z argumentów obniżenia ceny czy też udzielenia przez właścicieli dodatkowych zabezpieczeń ewentualnych zobowiązań, które może przejąć kupujący.

Po raz kolejny okazuje się, że firmy muszą bardzo rozważnie podchodzić do takich kroków – nie tylko biorąc pod uwagę bieżący rachunek zysków i strat. **Inaczej ucieczka do raju (podatkowego) może skończyć się w… piekle. **