Aż 88% pracowników oczekuje elastycznego sposobu pracy, natomiast 35% pracodawców żąda, żeby ludzie wrócili do biur – wynika z EY Work Reimagined Employee Survey 2021.
Wprowadzony w Islandii 4‑dniowy tydzień pracy okazał się ogromnym sukcesem, podobnie jak próbne ograniczenia czasu pracy w Japonii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Nowej Zelandii. Co ważne, ten model pracy testowany jest już przez firmy na całym świecie, w tym także w Polsce.
Błyskawiczna transformacja rynku pracy, którą zapoczątkowała pandemia oraz przyspieszona cyfryzacja przedsiębiorstw, polaryzują rynek pracy. Na jednym biegunie znajdują się specjaliści, na drugim zaś osoby nie posiadające potrzebnych i cenionych przez firmy kompetencji.
Pierwszy lockdown uodpornił firmy na drugą falę pandemii. Przedsiębiorstwa zoptymalizowały koszty i zasoby, pozbywając się nadmiaru rezerw, zrewidowały plany działania, zadbały o bezpieczeństwo ludzi i wprowadziły na stałe model pracy zdalnej.
W koronawirusowym świecie działy HR dobrze wypełniły swoją misję, dbając o bezpieczeństwo pracowników i wdrażając hybrydowe modele pracy. Ale teraz kryzys stawia przed nimi nowe wyzwania. Dlatego działy personalne muszą nauczyć się szybciej reagować na zmiany i jeszcze skuteczniej wspierać biznes.
Przestaje się liczyć to, co wiesz i umiesz teraz. Znaczenie zyskuje to, czego możesz się dowiedzieć i nauczyć w przyszłości oraz chęć, by nieustannie zdobywać nową wiedzę. Superpracownicy przyszłości to osoby, które śpiewająco odnajdują się poza strefą komfortu.
COVID-19 przeorganizował system pracy. W ciągu kilku, kilkunastu dni organizacje przeszły w części lub całkowicie na tryb pracy zdalnej, wdrożyły nowe metody działania i powierzyły pracownikom zadania o krytycznym znaczeniu.
Pozycja wielkich miast została poważnie osłabiona w czasie obecnej pandemii, choć nie jest to jeszcze zjawisko wyraźnie widoczne dla każdego. Metropolie umierają powoli, ale nawet jeśli jeszcze sobie tego nie uświadomiliśmy, jesteśmy świadkami początku końca betonowo-szklanych stolic biznesu.