Spytaj o najlepszą dla Ciebie ścieżkę rozwoju kariery: 22 250 11 44 | infolinia@ican.pl

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>

Innowacje: Recepta na rozwój polskich firm - komentarz

· · 2 min

Jak wykorzystać polskie atuty
Praca nad tworzeniem  nowych wartości i nowych innowacyjnych rozwiązań jest obowiązkiem każdego przedsiębiorcy poważnie myślącego o przyszłości swojej firmy. Nawet największe i najbardziej zasłużone przedsiębiorstwa, które osiądą na laurach, mogą błyskawicznie zniknąć z rynku, czego przykładem są Eastman Kodak lub Polaroid.

W Polsce w ostatnich latach widać ożywienie ducha innowacyjności mimo wciąż niskiego miejsca w rankingu Global Innovation Index. Składają się na to nie tylko starania polskich firm, ale też stymulacyjne działania ze strony rządu i uczelni. W ostatnich latach powstała nowa, dobrze wykształcona grupa pracowników, nastawionych proinnowacyjnie, mających twórcze podejście do problemów, a ich sposób działania wybiega poza klasyczną strukturę i metody tradycyjnych polskich firm. Agencje państwowe, takie jak Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, wymagają od zgłaszających się po grant naukowców posiadania partnerów z przemysłu. Takie partnerstwo jest gwarantem, że prace badawcze wsparte przez agencje są rozwiązaniami oczekiwanymi przez polski biznes i będą pomocne we wprowadzeniu nowego produktu na rynek bądź uczynieniu produktu innowacyjnym. Wspomaganie innowacyjności zaczyna być obecne w strukturze udzielania pozostałych grantów i pożyczek. Pytania dotyczące przewagi konkurencyjnej usług i produktów, także w skali międzynarodowej, są stawiane m.in. przez banki w procesie finansowania przedsiębiorstw.

Nasz kraj znajduje się obecnie na etapie budowania bazy koniecznej do prowadzenia badań na poziomie innowacji transformacyjnych. Atutem polskiego rynku jest posiadanie uczelni wyższych z wielu dziedzin na wysokim poziomie merytorycznym. Natomiast brakuje wykorzystania tej wiedzy i umiejętności w praktyce, czyli tzw. górnej części litery T. Pionowa część litery to wiedza merytoryczna, niezbędna do tworzenia nowych i przełomowych produktów, a pozioma – właściwe zarządzanie tymi rozwiązaniami, marketing, praca zespołowa i twórcze podejście do wprowadzania innowacyjności, czyli wykorzystanie posiadanej wiedzy, za pomocą środowiska, w którym się pracuje.

Próbą odpowiedzi na potrzeby tak sformułowanego rozwoju jest projekt Top 500 Innovators, wprowadzany od zeszłego roku przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W ramach projektu 500 najwybitniejszych pracowników jednostek naukowo‑badawczych zostanie wysłanych na staże i szkolenia zagraniczne. Uczestnicy będą mieli okazję przyjrzeć się działaniu zagranicznych firm, stworzonych na potrzeby komercjalizacji badań, a także spotkać się z przedsiębiorcami działającymi w silnie innowacyjnych branżach oraz przedstawicielami funduszy venture capital. Będzie to okres weryfikacji i doprecyzowania pomysłów na przedmiot oraz sposób prowadzenia ich badań naukowych w przyszłości. Osiągną to dzięki m.in. możliwość uczestnictwa w zajęciach prowadzonych przez wykładowców najlepszych uczelni światowych z rankingu szanghajskiego.

Ważnym kontekstem rozwoju innowacyjności w Polsce jest okres potrzebny do wyrównania szans. Serce nowoczesnych technologii, Dolina Krzemowa, powstawało 60 lat. Pomimo rozlicznych inicjatyw i programów wsparcia osiągnięcie przez polskich naukowców i krajowy biznes poziomu, na którym będą mogli zacząć konkurować ze spółkami z krajów wiodących w obszarze innowacji, zajmie nam więcej niż rok czy dwa. Ważnym strategicznym momentem będzie taki czas rozwoju, kiedy niepowodzenie badawcze czy niewprowadzenie produktu – na który poświęcono wiele czasu i środków – na rynek nie będzie oznaczało katastrofy i zamykało drzwi do dalszych działań, zgodnie z motto Doliny Krzemowej: „upaść też jest w porządku” (ang. it’s ok to fail).

Często sukces innowacyjny nie jest na tyle efektowny, aby pisać o nim na pierwszych stronach gazet. Lata wytężonej pracy w obrębie małych firm, lata świetnej współpracy z instytucjami finansującymi i wielkimi partnerami mogą zaowocować np. w postaci wytworzenia mikroelementu wchodzącego w skład układu scalonego produkowanego przez Hewletta‑Packarda czy Intela. Przykładem jest praca gdańskiej firmy informatycznej, która przez kontakt z firmą Intel miała dostęp do zagadnień i problemów, w ramach rozwiązywania których to stosunkowo niewielkie przedsiębiorstwo rozrosło się do skali światowej klasy centrum informatycznego.

Taka jest droga polskich firm, zaczynających wspinaczkę po drabinie innowacyjności o światowym zasięgu. Współpraca jako mniejszy partner z uznanymi spółkami zagranicznymi – czy to będzie firma amerykańska, chińska czy hinduska – może otworzyć nam drogę do pierwszej ligi rynków innowacji. 

Piotr Moncarz

Profesor w Stanford University, dyrektor programu Top 500 Innovators. Współzałożyciel i przewodniczący US-Polish Trade Council.

Polecane artykuły