Spytaj o najlepszą dla Ciebie ścieżkę rozwoju kariery: 22 250 11 44 | infolinia@ican.pl

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>

Czy prezes playboy zagraża firmie?

· · 9 min
Czy prezes playboy zagraża firmie?

Staramy się rozdzielać życie zawodowe od prywatnego. Nie chcemy, aby jakiekolwiek sprawy rodzinne przekładały się na ocenę naszych dokonań w pracy. Jednak w wielu branżach osoba prezesa firmy i jego reputacja są ważnym i cennym aktywem przedsiębiorstwa. Zwłaszcza gdy on sam jest osobą towarzyską, znaną w środowisku biznesowym i medialnym. Wówczas staje się twarzą marki, a jego życie prywatne, jak również mniej lub bardziej etyczne zachowania przenoszone na grunt przedsiębiorstwa mogą mieć wpływ na ocenę jego aktywności zawodowej, a tym samym na wizerunek całej firmy.
Prezes fikcyjnej firmy jubilerskiej Prestige prowadzi bardzo bogate życie towarzyskie. Częściej przebywa w otoczeniu pięknych kobiet niż własnej żony. Nie jest też obojętny na wdzięki swoich podwładnych. Plotki w firmie zaczynają narastać, a prezes staje się bohaterem kolorowych magazynów. W jakim stopniu jego zachowanie może mieć wpływ na firmę, którą zarządza?

Dyrektor ds. rozwoju Prestige Ewa Brzozowska pojawiła się w reprezentacyjnej siedzibie spółki koło południa. Miała za sobą ciężki poranek – musiała szybko załatwić opiekunkę do dziecka z powodu zamkniętego przedszkola. Wiedziała, że jej szef nie lubi sytuacji, w których pracownicy z jakichś powodów zmieniają swoje godziny pracy. „Jeśli zwróci mi uwagę, że przedkładam sprawy prywatne ponad obowiązki służbowe, to chyba naprawdę odejdę z firmy” – pomyślała w przypływie złości. Wiedziała, że to nie byłaby dla niej łatwa decyzja, ale czuła się upokorzona, kiedy musiała się tłumaczyć z tak oczywistych sytuacji. W dodatku miała przed sobą dużo pracy i chciała się teraz na niej skoncentrować. Spółka Prestige otworzyła właśnie swój 35. salon, a dwa kolejne miały wkrótce rozpocząć działalność. Sprzedaż i zyski firmy rosły w niebywałym tempie. A prognozy związane z planowanym eksportem były bardzo obiecujące. Brzozowska była głęboko zaangażowana w te wszystkie projekty.

Z parkingu mieszczącego się pod budynkiem biura od razu wjechała na piętro, gdzie miała swój gabinet. Na korytarzu nie spotkała nikogo. Bardziej ją to ucieszyło, niż zmartwiło. Siadając przy biurku, rzuciła okiem na otwarty magazyn o modzie z przylepioną na stronie dwunastej żółtą karteczką Post‑it i napisem „Widziałaś to?”. Kiedy ją oderwała – znieruchomiała. Kartka przykrywała twarz Adama Karskiego, prezesa Prestige, który z uśmiechem otaczał ramieniem młodą, piękną kobietę. Tytuł artykułu „Kim jest nowa znajoma prezesa?” dawał wiele do myślenia. Ewa opadła na fotel i zajrzała na stronę tytułową magazynu. Był to lifestylowy tygodnik Elita o nakładzie przekraczającym 100 tysięcy egzemplarzy. W magazynie zazwyczaj bardzo dobrze pisano o wyrobach firmy Prestige, zwracając uwagę czytelniczek na ciekawe kamienie i wzory biżuterii wprowadzanej do kolekcji. Teraz jednak redaktorzy zajęli się osobą prezesa. Ewa wróciła ponownie do lektury magazynu.

Na uroczystość otwarcia klubu nocnego Black Rose przybyło wielu celebrytów. Nie zabrakło aktorów, piosenkarzy i biznesmenów. Wśród nich był Adam Karski, prezes znanej firmy jubilerskiej Prestige, który niedawno, razem z żoną Anną, stał w pierwszej parze na balu charytatywnym zorganizowanym przez fundację wspierającą dzieci z najbiedniejszych rodzin.

Z racji obowiązków zawodowych Brzozowska regularnie przeglądała pisma o modzie i zaglądała na strony internetowe opisujące nowe trendy w branży, jak również przekazujące informacje i plotki z życia ludzi sukcesu. Kilka miesięcy wcześniej znalazła zdjęcie prezesa na stronie jednego z portali plotkarskich. Karski stał uśmiechnięty przy barze z kieliszkiem w ręce, a na jego ramieniu wisiała znana modelka. Kiedy Ewa wspomniała mu o zdjęciu w internecie, zbagatelizował sprawę, mówiąc, że tego dnia musiał się zrelaksować, a że trochę wypił, to przecież każdemu się zdarza.

– Ale teraz przeholowałeś – powiedziała Ewa na głos. Tożsamość „nowej znajomej” Adama ze zdjęcia nie była dla nikogo tajemnicą – przynajmniej dla ludzi z firmy. Była to Klara Michalska, 28‑letnia szefowa działu marketingu. Ewa ze złością zamknęła magazyn.

Kartka przykrywała twarz Adama Karskiego, prezesa Prestige, który z uśmiechem otaczał ramieniem młodą, piękną kobietę. Tytuł artykułu „Kim jest nowa znajoma prezesa?” dawał wiele do myślenia.

Świetny menedżer

Przez ostatnich dziesięć lat, w czasie których Karski był prezesem firmy, Ewa wiernie mu kibicowała. Potrafił zjednać sobie ludzi i przekształcić mały, upadający zakład z Radomia w znaną firmę z salonami sprzedaży we wszystkich centrach handlowych w największych miastach w całym kraju. Wszyscy doceniali jego śmiałą wizję rozwoju i ogromne zaangażowanie w pracy. Wybaczali mu, że czasami – w zależności od sytuacji – bywał złośliwy i obcesowy w relacjach z pracownikami. Ewa sama się o tym nieraz przekonała. Karski wychodził z założenia, że skoro dla niego praca jest najważniejszą częścią życia, wszyscy powinni myśleć podobnie. Ale nie to było największym problemem Adama. Jego najbliżsi współpracownicy i członkowie rady nadzorczej nie bardzo rozumieli, jaka jest jego rzeczywista sytuacja rodzinna. Choć prezes wielokrotnie pokazywał się na oficjalnych imprezach z żoną, to równie często brylował w towarzystwie z młodymi aktorkami lub modelkami – tłumacząc się krótko: „Taki zawód”. W firmie starano się nie przywiązywać do tych zachowań zbyt wielkiej wagi. Niejednokrotnie obserwowano, że prezes flirtuje także z młodymi pracownicami.

Choć prezes wielokrotnie pokazywał się na oficjalnych imprezach z żoną, to równie często brylował w towarzystwie z młodymi aktorkami lub modelkami – tłumacząc się krótko: „Taki zawód”.

Ewa zauważyła, że ostatnio plotki w firmie o romansach Adama nabrały ostrzejszego charakteru. Przez lata większość pracowników raczej żartowała z jego postępowania i reputacji firmowego playboya. W końcu Karski był bardzo ceniony za swoje dokonania. Nie tylko uratował firmę od bankructwa, ale znalazł dla niej inwestora, rozbudował ją i wprowadził na giełdę. Uczynił z Prestige atrakcyjne miejsce pracy, podnosząc płace i dając nieograniczone możliwości do działania ludziom, którzy byli gotowi na ciężką pracę i potrafili myśleć nieszablonowo. Poza tym starał się poznać osobiście każdego pracownika – kobiety otaczając szczególną atencją. Co jakiś czas spędzał parę godzin, chodząc po rozrastającej się firmie lub odwiedzając – bez zapowiedzi – salony sprzedaży. Uczynił wielu pracowników zamożnymi osobami dzięki programowi opcji na akcje. W czasie trzeciej już trzyletniej kadencji Karskiego ceny akcji Prestige wzrosły ponad dziesięciokrotnie.

Dżentelmen czy flirciarz?

Poza przenikliwością biznesową Karski był także osobą niezwykle cenioną i popularną w środowisku menedżerów oraz artystów. Mimo że niedawno skończył 48 lat, tryskał energią człowieka o 20 lat młodszego. Poza tym nic nie stracił ze swej fizycznej atrakcyjności, dzięki której był nadal bardzo popularny wśród kobiet. Traktował je jednak nieco lekceważąco – nie miał zbyt dobrego zdania o ich zaangażowaniu w wykonywane zadania.

W firmie krążyły różne opowieści o jego flirtach i romansach także w miejscu pracy. Gdy po dwóch latach odeszła z pracy kolejna sekretarka Adama, nieoficjalnie mówiono, że mogła być w ciąży z prezesem, a nie mogąc liczyć na to, że zostawi dla niej żonę, zadowoliła się mieszkaniem w centrum Warszawy. Niektórzy zastanawiali się też, czy zachowanie prezesa nie ma znamion molestowania seksualnego, bo takie zarzuty poważnie zaszkodziłyby reputacji firmy.

Wątpliwości budziła też czasami polityka kadrowa prezesa.

Wiele osób było oburzonych – choć nigdy nie powiedziały tego Karskiemu wprost – gdy Magda Górna, dwudziestolatka bez doświadczenia, która pracowała w recepcji firmy, bardzo szybko awansowała na kierownicze stanowisko.

– Magda to bystra kobieta i daleko zajdzie – tak brzmiała odpowiedź Adama, kiedy Ewa spytała go o tak nagły awans. – Zaufaj mi, wiem, co robię. Ona jeszcze nas zaskoczy – mówił wówczas prezes.

Zawsze, gdy podczas mniej oficjalnych spotkań w prywatnych rozmowach niektórzy członkowie rady nadzorczej kwestionowali jego flirciarskie zachowania, Adam udawał, że czuje się skonsternowany, a nawet obrażony. Biadał nad tym, że ludzie źle interpretują jego zachowania.

– Ja po prostu lubię kobiety. I przypominam – mawiał – że nikt mnie jeszcze o nic nie oskarżył. Żadna kobieta jeszcze nie oświadczyła publicznie, że zachowałem się w sposób nieodpowiedni. A to dlatego, że nigdy nic takiego nie miało miejsca.

Kiedyś Adam powiedział jednemu z członków zarządu, który wypytywał go przy okazji jakichś pogłosek:

– Och, zdarza mi się czasami flirtować, ale przecież jestem żonatym facetem. Lepiej zajmijcie się pracą, a nie plotkami.

W przeszłości tego typu zapewnienia prezesa uspokajały ludzi. Czytając najnowszy artykuł w Elicie, Ewa miała jednak coraz większe wątpliwości, czy tym razem Adamowi uda się wyłgać od kolejnego skandalu.

Prestige bez prestiżu

Rozmyślania Ewy przerwał telefon. Po drugiej stronie usłyszała głos Tomasza Niteckiego, członka rady nadzorczej firmy Prestige. Znali się z czasów studenckich, a ich drogi zawodowe niedawno znów się zeszły. Tomasz znalazł się w bankowym funduszu inwestycyjnym, który od kilku lat był jednym z udziałowców w spółce Prestige.

– Ewa, widziałaś zdjęcie Adama z Klarą? Świetnie do siebie pasują – ironizował Nitecki po drugiej stronie słuchawki.

– Wcale mnie to nie rozbawiło. Zapewne, jak zwykle, coś wymyśli na swoje usprawiedliwienie. Powie, że są tylko przyjaciółmi. A poza tym byli w klubie służbowo, promując nową biżuterię – Ewa była równie zgryźliwa. Jeszcze raz otworzyła magazyn i przyjrzała się zdjęciu. Ręka Karskiego obejmowała w pasie talię Klary i oboje uśmiechali się do siebie w zupełnie nieplatoniczny sposób.

– Biedna Anna – powiedziała w końcu, myśląc o żonie Karskiego, kobiecie, która kiedyś poświęciła karierę zawodową, decydując się przeznaczyć swój czas na wychowanie trójki dzieci.

– Szczerze powiedziawszy, to w tej chwili nie martwię się wcale o Annę – odparł Tomasz. – Od dawna wie, jaki jest Adam. Na pewno postanowiła pozostać jego żoną mimo wszystko. Bardziej boję się o firmę. Zachowanie Karskiego wystawia ją na duże ryzyko.

– Dlaczego tak sądzisz? Czyżbyś uważał, że któraś z kobiet, z którą miał romans, nagle wróci i oskarży go o molestowanie seksualne? – Brzozowska wyobraziła sobie nagłówki typu „Prestige bez prestiżu”.

– Zarzut molestowania seksualnego jest możliwy – odparł Tomasz. – Tak samo jak wystawienie firmy na powszechne pośmiewisko. Mam na myśli to, że tożsamość naszej marki, oparta na prestiżu i elegancji, mogłaby zostać podważona. Ale co ważniejsze – kontynuował – martwię się kwestią przywództwa i uczciwości. Czy naprawdę możemy oczekiwać, że pracownicy Prestige będą wkładać całe serce w pracę dla firmy prowadzonej przez faceta, który okłamuje i oszukuje żonę i współpracowników? Wątpię.

Molestowanie seksualne i zagrożenia dla tożsamości marki zmartwiły Ewę, ale nie miała pewności co do ostatniej uwagi Niteckiego.

– Co jakiś czas prasa międzynarodowa, ale także krajowa, pisze o różnych skandalach: od byłego prezydenta Billa Clintona z Moniką Lewinsky aż po ostatni Dominiqua Straussa‑Kahna, szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, z hotelową pokojówką. U nas też są prezesi, którzy zdradzali i zdradzają swoje żony. Nadal jednak są aktywni w biznesie i bez oporów przyjmowani na salonach. Środowisko wcale ich nie potępia – Ewa mówiła z rozgoryczeniem. A po chwili dodała: – W końcu chyba wszyscy z nas wiedzą, jaki styl bycia ma Karski, a i tak większość uważa go za wyjątkowo skutecznego prezesa. Przypominam ci, że Adam zawsze twierdził, że nigdy nie okłamywał swojej żony. I nie ma żadnego dowodu, że tak nie jest. Może to ten rodzaj związku, gdzie partnerzy akceptują skoki w bok.

W słuchawce po drugiej stronie zapadła cisza.

– Zastanawiam się, czy jest sens, aby znów rozmawiać na ten temat z Adamem – odezwał się wreszcie Tomasz. – Mamy dziś zebranie rady nadzorczej z zarządem, ale nie planowaliśmy dyskusji na temat prywatnego życia prezesa. Choć ze względu na tę sytuację plan spotkania może ulec zmianie.

Dylematy rady nadzorczej

Tego dnia zebraniu rady przewodniczył Robert Wroński, członek rady z najdłuższym stażem. Wroński był partnerem w firmie venture capital, która miała ponad 30% udziałów w Prestige. W dodatku wejście spółki na giełdę przyniosło Wrońskiemu osobiście duże korzyści finansowe. Z tego też powodu zwykle wpierał prezesa Karskiego. Ale choć lubił Adama, bardziej dbał o firmę Prestige.

– Proszę o ciszę – Wroński starał się uspokoić zebranych w sali konferencyjnej członków rady. – Wydaje mi się, że wszyscy mówicie o tym samym. Zapewne też widzieliście w magazynie zdjęcie Karskiego z klubowej imprezy. Jeśli nie, proszę bardzo – pokazał zebranym zdjęcie i przeczytał nagłówek. – Poprosiłem Adama, aby dał nam trochę czasu, zanim do nas dołączy.

– To może pierwszy powiem, co o tym sądzę – wtrącił Nitecki. – Mamy poważny problem. Ludzie znajdujący się w tym pokoju co najmniej trzykrotnie zwracali prezesowi nieoficjalnie uwagę na jego skandaliczne zachowanie. I za każdym razem Adam wypierał się jakiejkolwiek nieprzyzwoitości. Oczekuje, że będziemy go rozliczać jedynie za wyniki osiągane przez firmę, a nie będziemy zajmować się jego życiem prywatnym. Do tej pory tak właśnie robiliśmy. Ale wykazalibyśmy się nieodpowiedzialnością, gdybyśmy nie stawili czoła faktom, a fakty są takie, że jego romanse wystawiają firmę Prestige na ryzyko procesów sądowych i publiczne upokorzenie.

– Nie wspominając już nawet o tym, że psuje morale w całej firmie – dodała Barbara Zajkowska, profesor ekonomii. – Nikt nie lubi pracować dla kogoś, kogo nie szanuje.

– Chwileczkę – przerwał jej Wroński. – Szanuję Adama Karskiego. Myślę, że każdy z nas ma respekt dla niego jako menedżera. To on uczynił tę firmę tym, czym jest obecnie – świetnym miejscem pracy z inteligentną strategią długo- i krótkookresową. Właśnie dziś rano otrzymałem najnowsze wyniki finansowe spółki, które są znacznie lepsze, niż oczekiwałem. I chciałbym przypomnieć wszystkim, że naszym pierwszym zadaniem jako członków rady jest reprezentowanie akcjonariuszy spółki – kontynuował Wroński.– Czy naprawdę sądzicie, że ich interesuje to, że Karski pojawił się na zdjęciu w jakimś pisemku z młodą kobietą, która przypadkowo nie jest jego żoną?

– Absolutnie nie – odezwała się Kamila Sucharska, córka założyciela zakładu Prestige, która, zanim została członkiem rady nadzorczej, przez 15 lat pracowała w firmie. – Myślcie sobie o mnie, co chcecie – ciągnęła Kamila – ale mam gdzieś to, z kim sypia Adam. Zwyczaje panujące w jego małżeństwie zupełnie nie dotyczą akcjonariuszy naszej spółki. Moim zdaniem większość z nich ucięłaby nam głowy, gdybyśmy podważyli pozycję pierwszorzędnego prezesa akurat wtedy, gdy firma rozwija działalność na nowych rynkach. I szczerze mówiąc, nie sądzę też, by pozamałżeńskie ekscesy Adama miały jakiekolwiek znaczenie dla pracowników. Na Boga, mamy XXI wiek – dodała Sucharska.

Czy prezes playboy zagraża firmie?

Przeczytaj komentarze ekspertów do tego studium decyzji »

To prywatna sprawa prezesa 

Arkadiusz Korzeniewski

To, co prezes Adam Karski robi po pracy, jest jego prywatną sprawą. Ale jeśli rada nadzorcza zechce go odwołać ze stanowiska – uznając, że straciła zaufanie do szefa Prestige – może to zrobić w każdej chwili. A powód zwolnienia nie musi być związany z działalnością biznesową prezesa.

Liczy się wynik ekonomiczny 

Grażyna Piotrowska-Oliwa PL

Rada nadzorcza spółki Prestige powinna sprawować nadzór nad prowadzonym biznesem, a nie nad moralnością jej prezesa. Na koniec liczy się bowiem wynik ekonomiczny, a nie to, czy szef firmy zdradza żonę.

Postępowanie prezesa może mieć wpływ na ocenę firmy 

Francois Nail

Adam Karski potrafi kierować firmą, ale nie radzi sobie w życiu prywatnym. W konsekwencji jego postępowanie może mieć wpływ na ocenę firmy Prestige przez klientów i partnerów biznesowych, co może niekorzystnie przełożyć się na wyniki spółki.

Polecane artykuły